sobota, 13 kwietnia 2024

Polanka Wielka - Tulipanowy show

 





Jakież piękne czerwone tulipany.

Prężą się dumnie w kierunku słońca.

Każdy z nich chce być pokochany.

I niech ta miłość trwa wciąż, bez końca.


Lecz żywot ich nie trwa zbyt długo.

Ubrane w perły rosy oczekują ust i dłoni.

Chcą im szeptać zaklęcia, być serca sługą...

Przytulić słodkie uczucie lub je obronić.


(Oskar Wizard)










Wiosna to najpiękniejsza pora roku... Jej piękno i urok od dawien dawna zachwycały malarzy i poetów... Kwietniową porą możemy podziwiać bajeczne show... W tym roku wyjątkowo wcześnie zakwitły jedne z najbardziej rozpoznawalnych kwiatów na świecie, tulipany... Sławili je poeci, sadzili ogrodnicy szachów i sułtanów... Był strzeżony i niedostępny...















Większość ludzi uważa, że tulipany pochodzą z Holandii... Ale tak naprawdę pochodzą z Azji Środkowej, gdzie rosły jako dziki kwiat... To właśnie na Wschodzie zaczęła się ich uprawa, gdy w X wieku w Persji zaczęto rozmnażać i krzyżować najpiękniejsze okazy... Po raz pierwszy uprawiano go  w ogrodach sułtana Sulejmana Wspaniałego, który był ich wielkim entuzjastą... 

W XVI wieku zostały sprowadzone do Europy przez ambasadora cesarza Ferdynanda I, na dworze Sulejmana Wspaniałego...  Markiz zauroczony tulipanami  wysłał kilka cebulek swojemu przyjacielowi, flamandzkiemu botanikowi Carolusowi Clusius'owi... Pracował on wtedy jako ogrodnik w cesarskich ogrodach wiedeńskich i tam uprawiał cebulki...

W XVII wieku w Holandii wybuchł szał na tulipany, zwany także Tulipanową manią... Kraj oszalał... Popyt na tulipany był ogromny, a one stawały coraz droższe... Tulipany stały się symbolem bogactwa i dobrobytu... W szczytowym okresie cebulki kosztowały krocie... Jednak nastąpiło załamanie rynku i Holandia pogrążyła się w kryzysie gospodarczym...

Na przestrzeni wieków tulipany stały się synonimem Holandii, kochane i podziwiane na całym świecie... Bez wątpienia są ikoną holenderskiego dziedzictwa... Miliony ludzi z całego świata odwiedzają kwitnące pola tulipanów i park kwiatowy Keukenhof aby podziwiać zjawiskową feerię kolorów, kształtów i zapachów wspaniałych kwiatów...

Jednak nie trzeba jechać aż do Holandii aby pospacerować wśród  łanów tulipanów... Wystarczy pojechać do wsi Polanka Wielka w pobliżu Oświęcimia by zobaczyć tulipanowy show...








W Polance Wielkiej możemy podziwiać różnobarwne kobierce kwiatów, które zachwycają swym pięknem i przyciągają jak magnez... To urzekające tulipanowe królestwo założyli  państwo - Magdalena Górka-Kornaś i Sławomir Kornaś... Przez 20 lat pracowali w Holandii i to tam zauroczyli się tulipanami i po powrocie do kraju założyli Tulipanową Polankę... Jest wspaniałe miejsce na spacer i sesję zdjęciową...

Od przemiłej Pani Magdaleny dowiedziałam się, że rośnie tutaj 12 odmian tych przepięknych kwiatów... Wśród nich jest m.in. Strong Love (czerwony), Strong Gold (żółty), Orange Princess (pomarańczowy), Sissi (różowy pełny), Hamilton (żółty strzępiasty) Dream Love (peoniowy różowy), Wow Blue(bordowy fiolet pełny), White Dream (biały)...








Pole tulipanowe wygląda zjawiskowo, z wrażenia można dosłownie oszaleć i zachwycać się nim bez końca... A na dodatek jest pięknie położone... Z jeden strony jest ogromny rzepakowy łan, który lada moment zamieni się w miejsce pulsujące żółtym kolorem z milionami pracowitych pszczół a  z drugiej niewielki lasek, który wygląda zjawisko... Runo leśne pokrywa zielony dywan roślin... Młode liście drzew, które są oznaką nadejścia wiosny zachwycają świeżą, soczystą zielenią, patrząc na nie można zapomnieć o całym świecie... Wśród drzew rosną dzikie drzewa owocowe,  których białe kwiaty zwracają szczególną uwagę...









Spacerowałam po polu tulipanowym i podziwiałam przeróżne elementy dekoracyjne m.in. wiklinowe owady, ptaki, jest huśtawka, rower, ławeczka, są też liczne siedziska na których można przysiąść i podziwiać wspaniałe kwiaty... 

Oprócz tego tulipanowego szału dodatkową atrakcją jest własny bukiet zrobiony z tulipanów z zerwanych osobiście z wyznaczonego poletka... Kocham tulipany i od ubiegłego roku marzyłam aby zobaczyć Tulipanową Polankę... Jestem zauroczona tym miejscem i zachęcam do jego odwiedzenia... W tym roku należy się spieszyć  z zawitaniem do bajecznej Polanki bo wiosna nabrała niesamowitego tempa, a tulipany nie kwitną zbyt długo....


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Życzę cudownego, słonecznego weekendu...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

wtorek, 9 kwietnia 2024

Spacer po Mariborze

 







Podróżując przez świat i poszukując piękna,

musimy nieść je ze sobą, inaczej nigdy go nie odnajdziemy.

(Ralph Waldo Emerson)










Było późne lipcowe popołudnie gdy przekroczyliśmy granicę austriacko-słoweńską... Do hotelu w Trebnje mieliśmy ponad 200 km... Postanowiliśmy zjechać z autostrady i kilkanaście kilometrów dalej, zatrzymać się w Mariborze aby zjeść posiłek i wypić kawę... To drugie co do wielkości miasto Słowenii, leży u podnóża masywu Pohorje... Szczególnie zimą lokalne kurorty są oblegane, a kolejki linowe i wyciągi narciarskie są szeroko wykorzystywane... 

Słoweński Maribor, położony jest nad brzegiem rzeki Drawy... Jego najważniejsze zabytki zlokalizowane są wokół Starego Miasta...  Pierwsze wzmianki historyczne o istniejącym grodzie  pochodzą z XII wieku... W XIV wieku powstawały fortyfikacje, bo oprócz Węgrów, miastu zaczęli zagrażać Turcy... Do dziś z tamtego czasu zostały cztery wieże, pozostałe zostały zniszczone przez Niemców w czasie II wojny światowej... Jest to jedyne miasto w byłej Jugosławii, które odwiedził sam Hitler... Maribor przez wieki znajdował się pod panowaniem Habsburgów, aż do I wojny światowej... Miasto cały czas  rozwijało się wzdłuż rzeki, przy której powstawały winiarnie prowadzone przez społeczność żydowską...

W czasie spaceru po Mariborze zobaczyłam m.in.:

- Pomnik księcia Kocleja,

- Glavni trg, 

- Ratusz,

- Kolumnę zarazy,

- najstarszą winorośl,













City Parking znajdujemy przy ulicy Kneza Koclja i stąd ruszamy na Starówkę... Zatrzymuję się na moment przy pomniku Księcia Koclji, słowiańskiego władcy Dolnej Panonii... Uważa się, że zarządzał nią w latach 861-976... Rzeźba z brązu przedstawia konia bez jeźdźca i włócznię... Książę Koclj uniezależnił Dolną Panonię od panowania Franków... Kontynuował politykę  chrystianizacyjną zapoczątkowaną przez swojego ojca... Pomagał także świętym braciom Cyrylowi i Metodemu...

Po drugiej stronie ulicy stoi Narodni Dom, który został zbudowany przez Słoweński Bank w latach 1897 -1898 według projektu czeskiego architekta Jana Vejrycha... Jest to budynek dwukondygnacyjny zbudowany w stylu secesyjnym... W Narodnim Domu, przed wojną i obecnie znajduje się Centrum Wydarzeń Kulturalnych...








Już po kilku minutach byłam na Głównym Rynku (Glavni trg), najważniejszym placu starej części miasta... Otoczony zabytkowymi kamieniczkami tworzącymi piękne, różnorodne pierzeje... Pierwsza wzmianka o Glavni trg w Mariborze pojawiła się w 1315 roku... Przez wiele stuleci kwitł tu handel, gdyż było to centralne miejsce gdzie rolnicy i rzemieślnicy sprzedawali swoje produkty... Na środku rynku stoi Kolumna Morowa... Zaraza w Mariborze wybuchła po raz pierwszy w XVII wieku, powodując śmierć jednej trzeciej mieszkańców... W podzięce za ustanie zarazy mieszkańcy wznieśli w 1681 roku kolumnę z wizerunkiem Matki Boskiej... Dzisiejszy pomnik na Głównym Rynku jest kopią... Oryginał znajduję się w Archiwum Wojewódzkim...








Na pierzei południowej znajduje się ciekawy budynek architektury późnobarokowej, jest to kościół świętego Alojzego z 1769 roku... Uwagę przyciąga niezwykle piękna rokokowa balustrada... Ołtarz główny zdobią posągi św. Andrzeja i świętego Piotra, będące jednocześnie późnobarokowym dziełem sztuki kolumnadowej... Obraz ołtarzowy ze świętym Alojzym i w tle panorama Mariboru... Jest też interesujący budynek dawnego, obecnie mieści Galerię Sztuki, dalej znajdują się dawne budynki kolegium jezuickiego... 

Na środku pierzei północnej  znajduje się XVI wieczny budynek ratusza... W 1515 roku na dzisiejszym placu zbudowano późnogotycki ratusz, który pięćdziesiąt lat później przebudowano w stylu renesansowym... Z tego okresu pochodzi płaskorzeźba znajdująca się na balkonie (logga)... Przedstawia herb miasta w otoczeniu dwóch lwów, z datą 1565... Opuszczam Rynek Główny i skręcam w jedną z bocznych uliczek...







Ulica Poštna - zatłoczona, tętni życiem i jedzeniem... Nasze kubki smakowe pracują na pełnych obrotach... Na stołach widzimy bośniackie jedzenie: cevapcici, pljeskavicę, begovą corbą (zupa)... Jest wolny stolik... Decydujemy się na coś prostego i szybkiego bo nie mamy wiele czasu... Kieliszek wina? mimo, że przepyszne, niesamowicie mineralne, z przyjemnymi nutami świeżych owoców o czym przekonaliśmy się dopiero w domu, tym razem odpuszczamy... Temperatura tego dnia  to  40° C i przed nami jeszcze ponad 200 km...

Z ulicy Poštnej skierowałam swe kroki na Slomškov trg... Chciałabym tam być i zobaczyć mariborską Katedrę świętego Jana Chrzciciela... Miałam szczęście, że jeszcze była otwarta...











Jej korzenie sięgają XII wieku... Katedra  początkowo miała romański wygląd architektoniczny... Na przestrzeni wieków była świadkiem kilku przebudów i ulepszeń... W XVIII wieku została odnowiona w stylu barokowym... Wnętrze olśniewa zapierającymi dech w piersiach bogato zdobionymi ołtarzami i innymi artystycznymi ozdobami... Duży barokowy łuk  triumfalny dzieli nawę główna  na dwie części... Ołtarz główny na przestrzeni dziejów uległ kilku zmianom... Obecny został sprowadzony z austriackiej  Styrii... Posiada misterne rzeźby, jest przepiękny,  to prawdziwe arcydzieło osiemnastowieczne... Na placu stoi późnogotycka latarnia przykościelna z 1517 roku...









Maribor posiada wiele ciekawych budynków  architektonicznych, które przykuwają uwagę ze względu na bogate elewacje... Każdy z tych budynków ma też bardzo ciekawą historię, co czyni je wyjątkowymi... Ogromne wrażenie zrobił na mnie okazały budynek Poczty Słoweńskiej znajdujący się za Slomškov trg... Trzykondygnacyjny, z bogactwem detali, bardziej kwalifikował by się do określenia  miejski pałac... W fasadzie wyraźnie zaznaczona część parterowa... Od pierwszego piętra oddziela ją ozdobny gzyms, ciągnący się na całej długości gmachu... Według tablicy informacyjnej powstał w latach 1892 - 1894... Jego plany sporządził wiedeński architekt Friedrich Setz... Na wysokości pierwszego piętra w niszach umieszczono pełno postaciowe rzeźby naturalnej, ludzkiej wielkości... Jedna z rzeźb przypomina mi Hermesa, boskiego posłańca, a druga to według mnie to mitologiczna bogini... Która? nie mam zielonego pojęcia... 





Miasto postawiło sobie za cel zieloną infrastrukturę... Jest tutaj sporo zielonych przestrzeni... Wybrałam Park Miejski znajdujący się w pobliżu  Starego Miasta... To piękna i spokojna oaza w sercu miasta... Jest nieskazitelnie utrzymana... Park jest rozległy poosiada wiele hektarów, zdobi go wiele starych drzew... Ponoć rośnie tu ponad 100 gatunków drzew i mnóstwo przeróżnych, egzotycznych krzewów...W parku znajduje się wiele rzeźb, fontann, są trzy stawy... Ten park to idealne miejsce dla szukających wyciszenia i odprężenia, chcących się relaksować się w niezwykłym otoczeniu... Zastanawiałam się,  dlaczego nie spotkałam żadnych ludzi wypoczywających czy spacerujących...










Każdy kto odwiedza Maribor pragnie zobaczyć (Stara trta) najstarszą winorośl na świecie... Rośnie ona w samym centrum Starego Miasta, w najstarszej, nadrzecznej dzielnicy Lent... Winorośl liczy sobie już 450 lat... Jest to odmiana winorośli Žametovka  lub Modra kavčina... Jest wpisana do Księgi Guinnessa jako najstarsza winorośl na świecie... Owocuje co roku  od 35 do 55 kilogramów owoców... 









Spacer dobiegał końca... Chciałam jeszcze zobaczyć starą żydowską dzielnicę, która jest niezwykle ważnym, historycznym zabytkiem... Mówi się, że Żydzi osiedlili się w Mariborze w XII wieku... Zajmowali się bankowością, handlem, rzemiosłem... Byli właścicielami młynów i winnic... Stanowili około jednej czwartej mieszkańców miasta... Ulica  Židovska i cała dzielnica jest bardzo czysta, zadbana... Zlokalizowana blisko centrum i na lewym brzegu Drawy... Rośnie tutaj potężne drzewo pochodzące z Chin,  zwane Alinathus lub Pajesen... Na placu obok synagogi, która obecnie nie pełni funkcji sakralnej, wznosi się potężna wieża żydowska znajdująca się w dawnych murach obronnych... Dawniej mieszkała w niej straż miejska obecnie znajduje się klub i wystawa fotografii... Bezpośrednio nad brzegiem rzeki Drawy znajduje się dawna wieża warowna z 1555 roku... Powstała, aby zabezpieczyć od strony rzeki południowo-wschodnią  cześć murów obronnych... Modernizacja nabrzeża utrudnia podejście do wieży warownej...

Na spacer po Mariborze warto zarezerwować sobie dużo czasu, gdyż wiele jest tam do zobaczenia... A gdy przyjdzie pora odpocząć, bez trudu znajdzie się tutaj kawiarnię, bar, restaurację, w których można się napić lub zjeść coś pysznego...


Bardzo dziękuję za odwiedziny i pozostawione komentarze...

Serdecznie wszystkich pozdrawiam...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...